Wiem, że większość za tą kurtką, delikatnie mówiąc, nie przepada. Możecie mówić co chcecie, ale od kiedy tylko kolekcja Marni dla H&M weszła do sklepów, wiedziałam że muszę ją mieć. Wiedziałam też, że tylko w Polsce się nie sprzeda i cała rozmiarówka doczeka przecen. Według mnie to jedyna udana współpraca na linii projektant-h&m, chociaż szczerze mogę powiedzieć, że jest co najmniej ,,trudna''. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich wzorów, krojów i materiałów, a szkoda, bo robią wrażenie (chociaż w sumie to samo można powiedzieć o obćwiekowanym wersacze, ale rozumiecie o co mi chodzi). Tę kurtkę możecie zobaczyć między innymi w minimalistycznej wersji na
Elin Kling albo w delikatniejszym wydaniu
Song of Style. Ja postawiłam na surowość przełamaną kolorowym akcentem w postaci delikatnych żółtych szpilek.
jacket - Marni for H&M / tee and jeans - h&m / clutch - zara / heels, watch and spike bracelet - @ asos
+ moje aukcje