2013/01/29

SPOTTED SHIRT

     Trzydzieści sześć czy trzydzieści osiem? Lepsza będzie luźna czy bardzo luźna? - ŻADNA. Czyli ,,Jak przetrwać zakupy z Towarzyszem Życia. Poradnik dla opornych''. Ja nie jestem oporna, ale czasami mam ochotę dotknąć ściany. Głową. Z rozbiegu. Zwłaszcza, gdy zalotka staje się narzędziem do obrzezania. Ok, to akurat było śmieszne. W sumie zawsze jest śmiesznie, ale zawsze też zdarza się też taka jedna krótka chwila, w której mam ochotę aby ucierpiała jakaś ściana i moje czoło. Tak było w przypadku tej koszulinki, dla mnie bazowej białej koszuli w ciapki, dla niego abstrakcyjnym wytworem, który trzeba zgładzić zanim złoży jaja.
     Wypadałoby posłodzić na koniec (bo wiem, że będzie jednym z czytelników?). Ma swoje wymagania, ale jest jedynym osobnikiem płci męskiej, którego znam i który nie zmusza mnie do szopingowego celibatu. A wręcz przeciwnie, wędrujemy między wieszakami prawie zawodowo i na dodatek rozumiemy się bez słów. Prawie. I tak oto koszula plamista jednak znalazła się w spółce z ciemnoszarym jeansem i oficerko-kaloszami. Kaloszo-oficerkami? Nieprzemakalnym obuwiem w kształcie oficerek.










shirt & necklace - h&m / jeans - cubus / watch - guess via onezero.pl / coat & bag - zara

2013/01/26

HEELED BOOTS

    Tekst o miłości mojego życia powinien być długi mniej więcej...do jutra. Ale będę tajemnicza i nie powiem właściwie nic, podobno milczenie i emocje równe zeru mogłyby być moimi drugimi imionami. Ale nie, na drugie mam Kasia. Ale za to moje jesienno-zimowo-wczesnowiosenne buty są tajemnicze...wiecie, czarne, mroczne, pogrzebowe, pewnie jedzą koty. No nic nie poradzę, mam jakiś wewnętrzny wstręt do kolorowych zabudowanych butów na obcasie, podkreślam: na obcasie. Stópki-cukierki dopiero na wiosnę.



 choies & zara

 zara

 zara & zara



Niieprędko się tu pojawię, TŻ, który robi mi zdjęcia nie odchodzi od książek, ja podobnie, i mimo, że pogodynki obiecują ocieplenie, ja na zdjęcia nie mam szans, więc zapraszam na fejsika, gdzie wrzucam kawałki zestawów, jakieś inspo i trochę innych, mniej lub bardziej interesujących dzieł. Buźka!:*

ah, a tutaj jeszcze kilka aukcji: http://allegro.pl/listing.php/user?us_id=4075344

2013/01/18

WHITE DRESS + ORANGE LIPS

     Zdjęcia o tej porze roku to prawdziwy Survival. Przez największe eS jakie znacie. Co prawda nie taki, jak pomykanie w czółenkach kiedy śnieg po kostki, ale żeby pokazać rąbek sukienki nie wystarczy zdjąć szalik...Niby jestem jedną z najbardziej zimnoodpornych istotek jakie znam, ale KURDE są jakieś granice. A jak są granice to jest też wybór. Podobno z każdej sytuacji jest jakieś wyjście (no, oprócz momentu, kiedy zdajesz sobie sprawę, że nie wzięłaś ani kluczy do mieszkania, ani telefonu i spędzasz sześć godzin pod drzwiami...nieważne). Plan A: zawieszasz blożka na czas niekreślony, dokładniej czas opadów śniegu, reaktywujesz gdy rtęć w termometrze znajduje się nad magiczną kreseczką przy zerze. Plan B: rozbierasz się jak do rosołu bez względu czy mamy lipiec czy luty, a sumę odłożoną na nowe szpileczki przeznaczamy na walkę z przeziębieniem. Siódmym tej zimy. Ja, mistrz improwizacji, sprawnie żongluję obydwoma Planami i nawet w takich warunkach (od czasu do czasu) jestem w stanie pokazać co miałam na sobie stycznia szóstego na urodzinach mojego chrześniaka. Biała kiecka w stylu niesamowitej La Manii, czarna kolia i kontrastowo kozaki do kolan. Tylko zamiast płaszcza była krótka bikerowa kurteczka...ZIMO! WY...jdź.

Przypomniało mi się. Późną podstawówką miałam nadzieję, że na taki obóz przetrwania kiedyś pojadę... Ktoś mnie posłuchał i teraz mam swój obóz co roku od grudnia do marca... Skąd mogłam wiedzieć, że takim myśleniem rzucam klątwę na wszystkie feszyn blogerki ?










coat - @ asos / dress - handmade / necklace - h&m / shoes, bag - zara

i ostatnie dni aukcji: http://allegro.pl/listing.php/user?us_id=4075344

2013/01/11

BLACK QUILTED COAT + DENIM SHIRT

     Coś o rzeczach, które kochamy, a które skazujemy na samotność. To chyba nawet nie do końca o mnie, bo szczerze nienawidzę zbieractwa, ale jak widać - zdarza się nawet najlepszym. Mówię tutaj o tym szaro-czarno-skórzano-wełniano-iBógwiejeszczeco kapoku, którego bezdusznie omijam w codziennym dobieraniu  okrycia wierzchniego. Powaga, od miesiąca cieszy moje oko...na wieszaku, bo włożyć go okazję miałam tylko raz. Nie. Okazji miałam wiele, ale CHCIAŁAM tylko raz. Don't know why.
W tym dzisiejszym pościku, kiedy jeszcze było wiosennie i wychodząc z domu nie wpadałam twarzą w zaspę, nałożyłam go na siebie po raz drugi w towarzystwie dżinsowej koszuli, więc mam nadzieje, że nie będzie mu smutno...
 Tak bardzo mi się podoba i tak bardzo go nie noszę...













coat - @ choies / shirt - pull&bear / beanie - cubus / watch - Guess via @ onezero / jeans - bershka / bag and boots - zara

2013/01/08

LIPSTICKS

     Guru makijażu to ja na pewno nie jestem. Właściwie...mogłabym żyć na samym podkładzie, tuszu do rzęs i jakimś różu co by moje blade lico nieco ożywił i zatuszował wieczne niewyspanie. A do tego szmina, mocna, półśrodkami się nie zadowalam, musi być kolor. Błyszczykami też się nie bawię, bo bardziej lubią się z moimi włosami, a producent zaleca do ust... no cóż. Wracając więc do pomadek; uwielbiam maziać się nimi pod kolor jakiegoś ubraniowego elementu... butów, torebki, koszuli, ale całkiem nieźle czuję się też w monochromatycznych zestawach, gdzie moje usta są jedyną kolorystyczną plamką. W sumie, w mojej ubogiej kosmetyczce znajduje się sześć kolorów, na zdjęciach tylko cztery, bo dwie czerwone, cholera, zgubiłam.


 Kobo, nr 108 Fuchsia

 Inglot, nr 401

 Inglot, nr 31

Bordo: ołówek Inglot, nr 33

Brakuje ołówka Inglot nr 20 i jakiejś sephorowej czerwieni:)