2013/03/30

20

     Dziś kończę okrągłą dwudziestkę. Nie będę opisywać jak bardzo mi się to nie podoba, bo nie skończyłabym do jutra. Nie wiem kiedy i które urodziny obchodzi mój blog, przez co postów celebrujących kolejne lata jego istnienia nie będę mogła robić, pomyślałam więc o urodzinach. Zdjęcia z balonami i tortami raczej nie są w moim stylu, robię więc coś, czego na innych blogach...w sumie jeszcze nie spotkałam:) Wiele osób pytało o zdjęcia z poprzedniego bloga i to chyba był punkt zapalny. Osobiście uwielbiam oglądać albumy, mogę pół dnia spędzić przy zdjęciach. Dziś będzie ich sporo, od malutkiej mnie, aż do pierwszych zdjęć blogowych. Wybierałam takie, które nigdy się tutaj nie pojawiły:)

 2 lata, meblościana i królewskie kryształy:)

 3 lata

 3 lata, moja popisowa mina na co drugim zdjęciu

 3 lata, mistrzowska zastawa stołu

 4 lata, młody fajter

 5 lat, haribo zawsze i wszędzie <3

 6lat...przecież widać, że jestem przebrana za Królewnę Śnieżkę!

 6-7lat

 7-8lat, wiadomcia, że na rybie się jeździ...

 7-8lat, duet do krakowiaka:)

 10 lat, kociara

 11 lat, gdybym mogła, otworzyłabym jakiś zwierzyniec:)

 druga klasa gimnazjum, czerwiec

 druga klasa gimnazjum, kwiecień

 trzecia klasa gimnazjum, kwiecień-maj

 trzecia klasa gimnazjum, kwiecień-maj

 trzecia klasa gimnazjum, czerwiec?

 wakacje przed liceum, lipiec

 wakacje przed liceum, lipiec

 wakacje przed liceum, lipiec

 wakacje przed liceum, lipiec

 wakacje przed liceum

 1 LO

 1 LO

 1 LO

 1 LO, zdjęcie blogowe:)

 1 LO

 LOVE, 2 LO

 wakacje przed 3LO, lipiec

 wakacje przed 3 LO, sierpień

 wakacje przed 3 LO, sierpień

sylwester 11/12 w Zakopanem

Uf:) Post inny niż wszystkie, mam nadzieję, że się podoba:) Po pierwszym tygodniu kwietnia ruszę już, mam nadzieję, z zestawami, a tymczasem zapraszam do oddawania głosów w Modowej Bitwie:
http://wroclaw.naszemiasto.pl/plebiscyt/karta/102,patrycja-regulska,4325,id,t,kid.html

2013/03/18

NEWS

     Mam problem z zakupami. I nie jest to zakupoholizm. Zgaduj zgadula? Kilka podpowiedzi: śni mi się pewien płaszcz od miesiąca i NIE MAM CZASU kliknąć 'kupuję'. Odżywka do włosów czeka na zamówienie jakieś dwa tygodnie. Cielista torba była wkładana i wyjmowana z wirtualnego koszyka trzy razy. Nie mogę się nawet zdecydować na kupno kilku zwykłych bransoletek, a co dopiero zamówienie dywanu, poduszek i świeczek na nowe mieszkanie... Nie, to nie tak, że mam co do czegoś mieszane uczucia, że czekam na coś bardziej interesującego, że jest mi zbędne. Ja najzwyczajniej w świecie nie mogę się zmusić do zakupów...
     Nie zaszczyciłam żadnej sieciówki swoją obecnością jakiś miesiąc, a rzeczy ze zdjęć poniżej to zakupy z ostatnich trzech. Jestem uzależniona od nierobienia zakupów. Śmiejcie się, śmiało! Ale w trakcie trwania tych specyficznych dni każdego miesiąca, kiedy mam ochotę wysprzątać cały dom szczoteczką do zębów na zmianę z drapaniem ścian paznokciami, NIE MOGĘ po prostu wyjść i na poprawę humoru kupić czterech par butów, trzech naszyjnikiów i beznadziejnej bluzuni do kompletu. No histeria, no!


Słów kilka o samym poście i nowościach. Tematy 'new in' to jedne z moich ulubionych, zwłaszcza w polskiej blogosferze, bo zawsze można podpatrzeć jakiś ciekawy element, wyobrazić go sobie i skomponować na swój sposób, a nie na sposób właścicielki i jej stylizacji. Dawno nie było, bo jednak najbardziej podobają mi się te zdjęcia, które mogę robić w swoim jasnym pokoju, te dzisiejsze są trochę...nietypowe:) Moje nowości to kategoria rzeczy, które potrafią 'zrobić' cały zestaw. Buty w paski, ale nietypowe, bo beżowo-czarne, strukturalna spódnica, dużo kobaltu...i tak dalej:)


1. Szpilki - @ Dune %





2. marynarka - Promod %



3. buty - Zara %



4. torebka - @ etorebka / tiszert - @ Neige



5. torebka - @ ebay



6. kurtka - Zara%



7. spódnica - @ choies



8. torebka - @ choies


2013/03/12

NEW IN: COSMETICS

     Kolekcjonerką kosmetyków raczej nie mogę siebie nazwać. Wszystkie narzędzia do tapetowania mieszczą się w niewielkim  pudełku. Czarne w białe wzorki, wielkością odpowiada połowie standardowego pudełka na letnie buty na obcasie. I mieszczę tam absolutnie wszystko oprócz pędzi, bo mam ich, paradoksalnie, sporo, więc uwiłam im osobne gniazdko. Większość dudków przeznaczam na ubrania, więc kosmetyki już sobie odpuszczam i szczerze mówiąc nie pamiętam kiedy ostatni raz coś do malunku kupiłam (w przeciwieństwie do nowej pary butów).
     A historia tego zamówienia zaczęła się tak...Dawno, dawno temu, w gąszczu internetów, odkryłam sklep Minti. Pod wdzięczna nazwą, blogerkom kojarzącą się z oryginalnym wiosennym kolorem (szukaj: miętowe gacie z Zary), mnie z lekiem na zgagę, kryje się przemiły sklepik kosmetyczny. Subiektywnie: dla kogo przemiły dla tego przemiły, mnie bestia pożarła już po kilku minutach i o mało nie wydałam połowy miesięcznej wyprawki! Niezbędnikiem właściwie była tylko ta żarówiasta szczotka, a farbki, róż, pędzelek i to coś do brwi...jakoś same wskoczyły do koszyka. Mam w mieszkaniu emigrantów z Minti...


1. Farbki do ust Sleek Pout Paint w kolorach Lava i Mauve Over.
Nazwa mówi sama za siebie. Kładziemy na usta farbę, seriously. Ma taki pigment, że nawet, gdy ją ścieramy, kolor zostaje. Myślałam o nich od dawna, ale powstrzymywała mnie błyszcząca poświata, którą widziałam na wygooglowanych zdjęciach, a wyglądała ona podobnie do tej, jaką daje błyszczyk. Ale żeby coś takiego osiągnąć musiałybyśmy naprawdę szczodrze sobie jej nałożyć, a wystarczy kilka kropelek, aby całkowicie pokryć usta. Minus to rozmazywanie. Nie dorównuje nawet w połowie ołówkom z Inglota, ale wiadomo - inna konsystencja.




2. Róż do policzków Sleek Blush By 3.
Taki fuksjowy róż chciałam sobie zafundować już dawno, bo mocno podkreślone usta tym kolorem noszę często i lubię gdy makijaż jest spójny, a nie miałam niczego do policzków co tak dobrze grałoby ze szminką. Myślałam nad jakimś Inglotowym kółeczkiem, ale później zobaczyłam ten środkowy kolor z paletki sleek, a później prawy... Jedyne, o czym trzeba pamiętać to lekka ręka przy nakładaniu, ale tego już mnie nauczyły róże wcześniej wymienionej marki, więc blush by 3: ideał!


3. Maskara do brwi Elf i pędzelek do korektora Hakuro H60.
Nie ma co się rozpisywać: zwyczajna, tania maskara do czesania i trzymania brwi w ryzach i zwyczajny pędzelek do korektora. The End.


4. Tangle Teezer.
Nikomu nie trzeba przedstawiać. Mój jedyny 'niezbędnik' z dzisiejszej paczki, plastikowy cud do kłaków. Nie wiem, nie rozumiem, ale działa, wygładza, nie elektryzuje (!) i nie wyciąga włosów, więc lubię bardzo. Polecam. Patrycja Regulska. (Podpis handmade).

2013/03/05

EATING ISN'T VERY CHANEL

     Odpalam przeglądarkę i dostaję w twarz głupotą. Na fejsbukowej ścianie dziewucha w sandałach, na blogspocie szorty w towarzystwie gołych nóg, bloglovin informuje o poście, gdzie za czółenkami na szpilce wdzięcznie prezentują się hałdy śniegu. Czemu ja się dziwię, przecież dwa dni słońce świeciło ... Czy istnieje coś w rodzaju ,,ubiór dostosowany do okazji, sylwetki, no i wreszcie, pogody''? A no istnieje. Ale nie na blogach. Zdjęcia czegoś, co realnie będzie można założyć za jakieś dwa miesiące niespecjalnie poprawiają nastrój, nie sprawiają, że jesteśmy wybitnymi trendsetterami, ani nie podnoszą rtęci w termometrze. Chyba, że w tym pod pachą. Katar i kaszel gratis. Ale ja to z tych naiwnych, którzy myśleli, że blogi pokazują to, co ich właściciele noszą na co dzień, więc może już się zamknę...
    W związku z powyższym, u mnie 'zimowo', bo to właśnie teraz jest najlepsza okazja do noszenia kozaków niepłaskich. Nie muszę przedzierać się przez zaspy, jest sucho i do tychże kozaków mogę spokojnie dobierać coś krótkiego i nie martwić się, że zmarznę w tyłek. O. Jest więc czarna spódniczka, tiszert ze smutną, lecz prawdziwą sentencją i bikerowy kurtko-płaszczyk. I duża torba, bo książek do angielskiego nie można robić w jakimś normalnym formacie...

*wiem, że na lewej nodze mam coś z rajstopką, ale to wszystko przez komunikację miejską...wszystko!








coat, boots, bag, skirt - zara / tee - pozerki

a tutaj coś na sprzedaż: http://allegro.pl/listing.php/user?us_id=4075344